Cześć!
Na początku chciałabym przeprosić, za nieobecność na blogu, ale niestety nie miałam głowy do pisania notek, a Ewelina wyjechała. Także zostawiłyśmy Was bez naszych notek.
Niedawno miałam bardzo smutny telefon i kompletnie przez tą sytuację byłam rozbita. A musiałam jakoś funkcjonować. Na szczęście był przy mnie mój mężczyzna, który wspierał mnie w tych trudnych dla mnie momentach. Nie wiem jak sama bym sobie poradziła. Gdy dostaję się taki przykry telefon jest się złym na cały świat, człowiek ma pretensję do drugiego człowieka. Zadaje sobie wciąż te same pytanie: Dlaczego?
Teraz staram się trzymać. Mam dla kogo i muszę.
Sylwia.
grunt, że jest dla kogo się trzymać, bo jakoś trzeba! będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńSmutne telefony są po prostu smutne. :( Też nienawidzę dostawać złych wiadomości. Głowa do góry. ;*
OdpowiedzUsuńŻycie czasami niestety zaskakuje Nas w mało przyjemny sposób. Przykre ale prawdziwe. Najważniejsze to mieć oparcie w bliskich i choć na chwilę poczuć się stabilnie by można było iść dalej.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam:)
dobrze, ze w takich momentach sa przy nas nasi bliscy :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, bo w życiu nigdy nie można się poddawać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ale mi się smutno zrobiło po tej notce.. wiesz co, ja każdego dnia myślę, gdy już leżę w łóżku, o wielu rzeczach, które wkrótce, bądź kiedyś na pewno się zdarzą... zajebiście mnie to przytłacza :/ płaczę jak głupia. współczuję Ci ogromnie! Trzymaj się i dobrze, że masz mężczyznę, który Cię wspiera :)
OdpowiedzUsuń