środa, 13 listopada 2013

Druskienniki po raz kolejny

Cześć! :)

Co prawda długi weekend już się skończył, ale nie zdążyłam Wam zdać relacji. Przez te dwa dni (piątek i niedziela) wynudziłam się jak mops ale takie nic nie robienie jest fajne! Zwłaszcza wtedy kiedy ma się mało takich dni wolnych na odpoczynek i człowiek pochłonięty jest pracą. Poniedziałkowy dzień wraz z moim W postanowiliśmy spędzić po za domem. Rano spakowaliśmy strój, ręczniki, klapki i wyruszyliśmy w trasę. Za cel wyznaczyliśmy sobie Druskienniki. Gdy dotarliśmy na miejsce kolejka mnie przeraziła, ponieważ sięgała od kasy do wyjścia.  Najwidoczniej nie tylko my mieliśmy taki pomysł. Pomyślałam sobie, że godzinę ja, nic spędzimy w kolejce, ale ku mojej uciesze kolejeczka dość szybciutko posuwała się do przodu. Lada moment jesteśmy przy kasach, kupujemy bilety na całodniowe hasanko w wodzie z kompleksem łaźni a tu niespodzianka ponieważ od dnia 11.11 jest zniżka na wszystkie bilety -25 % . To tłumaczy te tłumy. Najpierw oswajamy się z wodą, przechodzimy do jacuzzi, które swymi bąbelkami fundują nam jak niezwykle odprężający masaż. Teraz czas na rozrywkę jakimi są pełne emocji zjeżdżalnie. Ja to jestem cykor i poszłam tylko na te, które są z pontonami i mało tego te pontony muszą być osobowe. Sama nie chciałam zjeżdżać :) Po małych wariacjach poszliśmy na górę do strefy relaksu, gdzie mogliśmy w ciszy poleżeć na cieplutkich marmurowych fotelach wsłuchując się w niezwykle relaksującą muzykę. Przyszedł czas również na sauny. Te parowe i te suche. Powiem Wam, że ja najbardziej lubię te parowe. :) 
Załapaliśmy się jeszcze na niektóre darmowe programy łaźniowe gdzie można było ponacierać się solą, skorzystać z maseczki oraz nawilżyć swoje ciało miodem. Po takich seansach człowiek wychodzi jak nowo narodzony. W międzyczasie można było skosztować herbatki ziołowej, która składa się z pokrzywy, mięty i  chyba rumianku (nie pamiętam..) Już tęsknie za tym relaksem, mimo, żę spędziliśmy tam cały dzień to czuję niedosyt, dzień zleciał nam w bardzo szybkim tępie. To jest nasz trzeci wypad w tamto miejsce, ale na pewno nie ostatni. Zostawię Was z kilkoma zdjęciami. Co prawda nie ma ich za dużo, ponieważ ostatni razem narobiłam ich więcej.










Ps. Blogger się buntuje i nie chce dodać zdjęć! W takim razie zdjęcia będą jutro :)

EDIT: Udało się dodać zdjęcia. 

Dobranoc, słodkich snów.

Mleczna

6 komentarzy:

  1. Muszę kiedyś odwiedzić to miejsce.
    Każdy chwali, a ja nadal tam nie byłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z twojego opisu wynika że to fantastyczne miejsce :) Już się nie mogę doczekać zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy ja byłam w takim miejscu - już nie pamiętam i koniecznie muszę,to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tak samo jak Michasia :D. Wiele razy miałam okazję być tam, ale zawsze jakoś rezygnowałam :P, a teraz, jak zima przyjdzie, chyba najwyższa pora wygrzać i wymoczyć się w takich basenach! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja tez jak dziewczyny, jeszcze tam nie byłam, a chcę :D

    OdpowiedzUsuń

Najaktywniejsze:

Get this commentators widget