Część z Was pewnie słyszała, używała produkty Carmexu. Teraz mam pytanie.,Znacie historie sławnego słoiczka z Carmexem? Jeśli nie to zachęcam do ciekawej lektury.
Ps. Nie było mnie przez kilka dni, spowodowane było to naszą wycieczką z moim W do stolicy.
Zaraz nadrabiam zaległości na waszych blogach ;)
Pozdrawiam, mleczna.
Czytałam tę historyjkę ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej historii, ale przyjemnie się czytało o tym biznesie rodzinnym :)
OdpowiedzUsuńto tylko ja jeszcze Carmexu nie używałam? :| muszę sobie w końcu kupić :P
OdpowiedzUsuńAlbo niedługo wygrać w moim konkursie! ;)
UsuńI do dziś carmex jest rozchwytywany :)
OdpowiedzUsuńWow, świetny pomysł na wpis! Ciekawa historia, mam teraz straszną ochotę wypróbować Carmex :)
OdpowiedzUsuńNiedługo organizuję konkurs, więc będziesz mogła go zdobyć i wypróbować. ;)
UsuńProszę, częstuj się ;D
OdpowiedzUsuńNo ciekawa historyjka :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje "próbkowe rozdanie" :)
http://womancosmeticsreccomending.blogspot.com/2012/08/probkowe-moje-pierwsze-rozdanie.html
CARMEX - ooo TAK:)
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam! :D
OdpowiedzUsuńlubię carmex :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego :) ale Carmex uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńlubię carmex ;) sama mam jeden w tubce ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post